2012/09/02

Prolog


7 listopada 1801 roku.
Ciemne pomieszczenie oraz uśmiechniętą, bladą twarz Harry`ego oświetlał jedynie słaby blask świec, które powoli zaczęły się topić i niknąć w ciemnościach. Piękne, zielone tęczówki chłopaka wpatrywały się w swoją miłość, siedzącą nieruchomo dokładnie naprzeciwko. Kochał go, był tego pewien, wiedział, że może poświęcić dla Louisa wszystko. Tak bardzo pragnął mieć go przy sobie przez całe wieki. Tomlinson czuł dokładnie to samo. Twierdził, że może dla niego umrzeć, że Harry jest dla niego całym życiem. Ale ich miłość nigdy nie była łatwa. Dwa skłócone rody, zawzięta walka o tron króla Wielkiej Brytanii. Obydwaj nadawali się do tej funkcji idealnie, ale żadnemu nie zależało na niej. Pragnęli tylko spokoju i siebie nawzajem.
Louis nieustannie wpatrywał się w smukłą twarz ukochanego, którą zgrabnie oplatały brązowe loki. Harry lubił się uśmiechać. Kiedy to robił, w jego lekko zaróżowionych polikach pojawiały się urocze dołeczki, które Tomlinson tak kochał. Kochał również jego pełne, malinowe usta, przenikliwe, zielone spojrzenie, zgrabny, niewielki nosek... Kochał jego całego.
Było już późno, słońce dawno schowało się za warstwą chmur, a wszyscy domownicy zapadli w sen. W końcu mogli bez przeszkód być przy sobie, ale zawsze było ryzyko.
-  Gotowe - powiedział półszeptem Zayn, ukazując chłopcom swoje dzieło.
Harry jak na rozkaz zerwał się z bordowej sofy, która została przyozdobiona szczerozłotymi dodatkami. Stanął obok początkującego malarza i uśmiechnął się do niego szczerze. Zaraz obok Stylesa pojawił się Louis.
- Dziękujemy - szepnął i wziął do rąk niewielki obraz przedstawiający scenę sprzed kilku ostatnich godzin.
- To dla mnie zaszczyt - powiedział, przecierając dłonią mokre od potu czoło, a następnie poprawił białą, całą zachlapaną farbami koszulę.
- Ile mamy czasu? - Harry zwrócił się do Louisa, który zacisnął usta w wąską linię. Chwycił chłopaka za dłoń i splótł ich palce.
- Niewiele. Musimy się pospieszyć - stwierdził Tomlinson, kierując się w stronę wyjścia, równocześnie ciągnąc za sobą Harry`ego. - Zayn, proszę, ukryj ten obraz gdzieś u siebie w pracowni, tak, aby nikt niewłaściwy go nie znalazł. Wrócę po niego za kilka dni - powiedział w pośpiechu, uchylając ciężkie, drewniane drzwi. - I uważaj na siebie - uśmiechnął się delikatnie do szatyna, po czym jak najciszej razem z Harrym opuścił piwnicę, by w końcu wyjść na zewnątrz.
Na dworze panował mrok. W domu Louisa wszyscy spali, z paroma małymi wyjątkami, takimi jak Dorothy- stara, całkowicie oddana ojcu Tomlinsona służąca, która trzymała wszystkie klucze do sypialni.
- Nareszcie jesteście! - ucieszyła się Rose, podchodząc do Louisa i mocno go przytulając, a następnie do Harry`ego, powtarzając tę czynność. Za nią stał lekko zdenerwowany Cedric, który nieustannie zaglądał w okna budynku, za którymi panowała ciemność.
- Musicie się pospieszyć, jeśli nie chcecie zostać przyłapani przez tą jędzę - rzekł chłopak, wskazując na dom. Kobieta lubiła nocą sprawdzać, czy aby wszystko jest pod kontrolą. - Mark dał mi klucze do stajni,  naraził się także, nie możecie tego zmarnować.
- Będzie mi was brakować - szepnęła Rose, starając powstrzymać szloch. - Jak chcecie dostać się do Francji? Przecież to tak daleko...
- Jakoś sobie poradzimy. Na razie chcemy wyjechać za obrzeża Londynu. Za kilka dni wrócę tu, żeby załatwić parę istotnych spraw. Później sami nie wiemy, jak się wszystko potoczy - odpowiedział Louis, spoglądając ukradkiem na Loczka. - Dziękujemy wam za pomoc.
- Wiesz, że zawsze mogłeś na nas liczyć, oczywiście to jest niezmienne. Trzymam za was kciuki - powiedział Cedric. - A teraz szybko idźcie po konie, bo inaczej nie zdążycie opuścić Londynu przed wschodem słońca.
- Masz rację, chodź, Louis - zgodził się Harry, podążając w stronę stajni. Był roztrzęsiony, ich ucieczka była ryzykowna, nawet bardzo, ale musieli zaryzykować, inaczej już nigdy nie mogliby być ze sobą. 
- Ty weź King`a, ja pojadę na Lore.
Louis wskazał na boks, w którym znajdował się piękny, czarny ogier, z długą, tego samego koloru grzywą.
- Jest najbardziej wytrzymały - powiedział z delikatnym uśmiechem, po czym podszedł do chłopaka. - Harry, obiecasz mi coś? - zapytał, ujmując w dłonie twarz kochanka.
- Oczywiście - oświadczył Loczek, dotykając opuszkami palców zimnych dłoni Tomlinsona.
- Gdyby coś się stało... Musisz uciec, dobrze? Musisz przeżyć, nie możesz umrzeć. Nie zwracaj na mnie uwagi, po prostu ratuj swoje życie. Ta ucieczka nie jest łatwa, jest wielkie ryzyko, dlatego musisz mi to obiecać, błagam, Harry - mówił, a z jego oczu powoli spływały krystaliczne łzy, które po chwili nakreśliły niewidoczny, mokry szlaczek po policzkach.
- Loui... Ja nie mogę - szepnął. Starszy chłopak spojrzał w jego zielone tęczówki, w których odbijał się blask księżyca wpadający przez niewielkie okienko w dachu. - Jeśli zginiesz ty, umrę i ja. A wiesz, dlaczego? - zapytał cicho, nawilżając wyschnięte usta językiem. - Bo cię kocham, tak bardzo mocno, Louis.
- Ja Ciebie też, Harry - mruknął, łącząc ich usta w jedną całość.
Ta miłość miała być wieczna, niezniszczalna, bezgraniczna, potrafiąca pokonać wszystkie przeszkody, które stawiał im na drodze okrutny los. Ta miłość była marzeniem, pragnieniem i ukojeniem. Miłość ze snów Louisa.

Thousand years of waiting with my promise
No matter how many cold winters have passed
I will never let go*
~***~

* Kawałek tekstu z piosenki dodanej przed prologiem ;3 
Zdziwiłam się, że wyszedł, aż tak długi prolog. Szczerze powiedziawszy planowałam napisać góra dwadzieścia linijek ; 3 Emm, akcja nie będzie się działa cały czas w XVIII wieku czy XIX. Większość akcji będzie rozgrywać się w XXI wieku, ale fragmenty będą z przeszłości.
1 rozdział mam już w połowie napisany, 7 rozdział na DID też, także za niedługo się pojawią : 3
A no i dziękuję Midori za sprawdzenie błędów <333

15 komentarzy:

  1. OMG. Twoja twórczość mnie po prostu miażdży! last-picture będzie się nieuchronnie zaliczać do moich ulubionych opowiadań. Szkoda, że główne postacie w tym opowiadaniu to Larry. Ta historia jest cudowna i byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie bylo to fanfiction. Ale i tak będę czytać. Czekam na rozwój akcji, czekam na trochę teraźniejszości. Szablon piękny, już mówiłam. A teraz www.last-picture.blogspot.com wędruje do moich zakładek :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym prologiem zdobyłaś moje serce. Szczerze przyznam, że trudno było opanować łzy, szczególnie gdy w tle leciała ta piosenka dodana przez Ciebie. Trzymam kciuki, aby reszta rozdziałów była, równie wspaniała jak prolog!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ja mam niezłe wyczucie czasu, co nie? Zawsze komentuję jako pierwsza i to już kilka minut po wstawieniu przez ciebie notki. Magia, prawda? xD
    Podoba mi sie szablon. Bardzo. Na temat nagłówka się nie wypowiem, bo mi sie wgl nie załadował,bo mi net muli. Choć nie! Widziałam już ten nagłówek! No to wyznam,ze jest piękny i cudowny, masz mózg (ha, jednak go masz! Zazdroszczę *_*) do tworzenia takich.

    O, włąsnie przed chwilą napisałaś mi, o czym to będzie. Historia? Eeee, nienawidzę historii :/ Ale nie,nie martw się, twoje cudo czytać muszę. Nie ma bata, nie czytanie twoich notek to wielki grzech i wygyly!

    Ach, no nie lubię pisać, że czekam na nn, bo to takie... Zwykłe i banalne. Hmm, jakby to napisać...
    ...
    Wiem! Oł jeea, jestem MEGA. Wiem,jak to napiszę,a mianowicie:
    CZEKAM NA NN! ( paczaj, masz gratis, bo napisane drukowanymi i w dodatku jest wykrzyknik XD).

    Jakie dźwięki wydawają konie? Teee, zawsze mnie to interesowało, bo nie wiem,haha xD Chciałam się tak właśnie pożegnać tym odgłosem, bo w prologu są konie, ale dobra. No to MUUUUUUUU!!!

    P.S. Czy aż tak bardzo widać, że mi odwala?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
      D:

      Jak mogliście dodać komentarze przede mną?! XD
      Moja próżność czuje się urażona na duchu XD
      Foch forever na pięć minut, a co! XD XD XD <-- lubię tą minkę ^^
      MUUUUUUUU!

      Usuń
    2. Ponieważ mama wrzeszczy, żebym wyłączała komputer i poszła pocyztać książkę, więc stwierdzam: Rozdział genialnyzerąbiaszczysuperświetnynormalniekochamtegobloga - na jednym wydechu i jeszcze trochę epitetów, oczywiście pozytywnych:3
      Do następnego rozdziału, który mam nadizeję, szybko dodasz:P

      Usuń
  4. Totalnie mnie zaskoczyłaś. Ale jak najbardziej pozytywnie. Czekam na pierwszy rozdział. Możesz mnie informować na gg? 20846198 Dodaję do linków <3

    Zapraszam do mnie : love-helping-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Okej, przepraszam, że komentarz krótki, ale ledwo znalazłam czas, aby przeczytać prolog.


    Więc...
    niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity jest ten prolog. Fajnie, że to będzie właśnie Larry, bo nikt inny by mi tu nie pasował. Ciekawi mnie jak to wszystko będzie wyglądać. Tutaj wiek VIII, a potem XXI, no ciekawe, ciekawe. Dlatego nie mogę się już doczekać pierwszego rozdziału, bo chcę już wiedzieć co i jak ;D
    Czytając ten prolog, od razu pomyślałam o Romeo i Julii, dwa nienawidzące się rody i dwójka ukochanych, która kocha się ponad wszystko. Larry is very romantic <3
    A tak z ciekawości, jeśli mogę spytać, to ile planujesz rozdziałów? ;)
    Informujesz może o nowych rozdziałach? Jeśli tak to proszę o informowanie na gg: 39739377 lub na blogu: shouldletyougo.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuje 10 rozdziałów, już mam napisany na nie plan :3 Jasne, będę ci informowac na gadu, bo chyba tak będzie najwygodniej, już zapisałam numer ^.^ I dziękuję za tak pozytywny komentarz ;3

      Usuń
  7. Kolejne opowiadanie, kolejny prolog, który trafił tak głęboko w moje serce i rozkruszył na miliony minimalistycznych fragmentów, fragmentów szczęścia. Piękne dla mnie jest to, że osoby takie jak Ty, ukazują swój talent w takich właśnie blogach. No przynajmniej próbują. Tobie to wychodzi dobrze, bardzo dobrze.

    Sam początek już zaprasza nas do bram swojego świata i informuje nas o tym iż tematyka bloga będzie wspaniała. Chciałabym napisać wiele słów, chciałabym opisać jak bardzo takiego typu blogi manipulują moją duszą. Ale zajęło by mi to zdecydowanie za dużo czasu. Dlatego też, napiszę krótko. Miło, że jesteś tutaj i piszesz. Pisz dalej, ja zostanę, będę czytać, komentować i z niecierpliwością czekać na kolejny. Więc do następnego i przy okazji, jeśli masz ochotę zapraszam do siebie: http://in-us-unconditional-love.blogspot.com/ ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Uwielbiam homoseksualistów. Są oni po prostu w jakimś stopniu moją inspiracją. Wiem, może ktoś sobie pomyśleć, że to głupie, ale to prawda. Właśnie taka jest prawda. Naginając prawa natury, stają się jeszcze bardziej poetyczni i piękni. Wszystko co robią. Jak juz mam być szczera to jednak gustuję w miłości chłopaków do siebie, gdzie obaj są w miarę męscy. Jeśli wiesz o co mi chodzi. Także to na tyle. Fabuła jeszcze bardziej przyciąga mnie do siebie.

      Usuń
  8. sliczne, opowiadanie inne niz wszystkie ktore do tej pory czytalam. Zapraszam do mnie ;) http://hiddendreamsx3.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uch, świetne - jak zawsze z resztą x D. Nie ma co się rozpisywać x DD".
    No i zabieram się za rozdzialik. ;33 Muahahaha x D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Japeirdoloza ! Przepiękne !

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooommmgggg boskie Larry ♥ kocham świetne

    OdpowiedzUsuń